środa, 9 grudnia 2009

Kieszonka polarowa na pieluchę


Zaczęłam. Najpierw co chwila zrywała mi się górna nitka, potem wciągnęło strzępek polaru do machiny. Przy wyjmowaniu strzępka wypadł mi ze swojego miejsca bębenek z dolną nicią i radośnie poturlał się przez pół pokoju. Od razu znikąd pojawił się kot i po chwili oboje byliśmy omotani granatową nicią. Gdy opanowałam sytuację, włożenie z powrotem bębenka okazało się ponad moje siły i musiałam wyciągać instrukcję obsługi (nienawidzę peerelowskich instrukcji obsługi, czy ktoś je w ogóle rozumie?) Przy okazji odkryłam źródło moich problemów - wydawało mi się, nie wiem czemu, że jak szyję to koło zamachowe powinno iść do przodu, instrukcja powiedziała, że odwrotnie. Jak w końcu udało mi się zrobić kawałek prostego ściegu, to okazało się, że szyłam na ukos i zanim materiał skończył mi się wzdłuż to już skończył mi się w poprzek. To znaczy zjechałam z materiału. No i zaczęło się prucie. Nikomu nie życzę prucia spartolonego szwu z polaru. Szew, który stworzyłam wyglądał jak siedem nieszczęść, ale trzymał skubaniec porządnie. Kiedy nareszcie skończyłam, to już byłam w takim stanie psychicznym, że nic mnie nie obchodziło, że z dolnej strony szwu co jakiś czas wystaje skołtuniona pętelka. Nieważne. Ważne, że się trzyma, ma założony kształt i po przerzuceniu na prawą stronę szwu nie widać. Oto i moje pierwsze użytkowe dzieło szyciowe - kieszonka polarowa na pieluchę:



Teraz powinny się posypać pytania, ale co to do jasnej Anielki jest? Jest to pieluszka - kieszeń o wymiarach 12 cm na 40 cm, w którą wkłada się wkład chłonny. Polar ma takie właściwości, że odprowadza wilgoć i w ten sposób cała "mokrość" jest wewnątrz, a przy pupie dziecka suchutko. Moje arcydzieło będzie więc służyło jako pielucha na noc. W dzień stosujemy po prostu tetrę z otulaczem, ale w nocy dotychczas dziecko jechało na jednorazówkach.
Tak to wygląda w praktyce. Do przytrzymania używam fabrycznego otulacza z PUL-u. Mam nadzieję, że do czasu aż moje dziecko wyrośnie z pieluch nauczę się szycia na tyle, żeby uszyć pieluchę, która nie będzie potrzebowała otulacza. Jak nie to trudno, trzeba się będzie postarać o następne.





A tak wygląda gotowe Dziecko o Wielkim Odwłoku. Na szczęście polar jest miękki i jak Maluszek leży na plecach to odwłok się uklapia i nie przeszkadza.



Tak, wiem, że zszycie prostokąta w dwóch miejscach to żadne osiągnięcie, ale dla mnie naprawdę jest to dużo.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 

Copyright © 2008 Designed by SimplyWP | Made free by Scrapbooking Software | Bloggerized by Ipiet Notez | Distributed by Deluxe Templates